W jakim trybie dochodzić roszczeń?
W uproszczeniu można powiedzieć, że tego typu roszczeń można dochodzić w ramach różnych postępowań:
Każdy z tych trybów ma swoje dobre i złe strony. Wybór powinien być podjęty analizując konkretne realia sprawy, ale można sformułować pewne uogólnione wnioski.
W procesie karnym chodzi głównie o ukaranie sprawcy, a nie zapłatę odszkodowania poszkodowanemu. Sąd jednak skazując sprawcę może zasądzić również obowiązek naprawienia szkody, zadośćuczynienie, a także tzw. nawiązkę (w kwocie nie wyższej niż 100.000 zł.). W ramach procesu karnego praktycznie nie można uzyskać świadczeń rentowych. Poza tym wysokość zasądzanych świadczeń typu odszkodowawczego jest z reguły niższa niż w procesach cywilnych. Jest to proces długotrwały, a jego wynik niepewny i niezależny od aktywności poszkodowanego. Zasadniczym problemem jest to, że w procesie karnym trzeba wykazać winę konkretnej osoby, podczas gdy w np. w procesie cywilnym wystarczy wykazać, że ktokolwiek (bez wskazania z imienia i nazwiska) zachował się nieprawidłowo, co powoduje powstanie podstaw do odpowiedzialności odszkodowawczej placówki medycznej, w której doszło do zaniedbania. Paradoksalnie postępowanie karne może nie doprowadzić do skazania konkretnego sprawcy, bo np. w zabiegu operacyjnym uczestniczyło trzech operatorów i nie jest możliwe ustalenie, który z nich przeciął nieodpowiednie naczynie, a mimo to placówka medyczna będzie ponosiła odpowiedzialność odszkodowawczą za ten błąd. Wydanie przez sąd wyroku skazującego przesądza co do zasady istnienie zaniedbania, zwalniając poszkodowanego z konieczności ponownego udowadniania faktu zaniedbania w ewentualnym procesie cywilnym. Natomiast niewątpliwą zaletą tego postępowania jest brak konieczności ponoszenia kosztów dochodzenia tych roszczeń. Ubocznym skutkiem inicjowania sprawy karnej może być niemożliwość równoległego kontynuowania procesu cywilnego. W przypadku bowiem, gdy toczy się postępowania karne, sąd może zawiesić postępowanie cywilne do czasu zakończenia procesu karnego. Nie zawsze musi to nastąpić, nic bowiem nie stoi na przeszkodzie, aby poszkodowany mógł niezależnie od biegu procesu karnego udowadniać podstawy odpowiedzialności w procesie cywilnym. Niemniej jednak z wygody sądy często zawieszają postępowanie cywilne do czasu zakończenia procesu karnego.
Postępowanie przed Wojewódzką Komisją do sprawa orzekania o zdarzeniach medycznych ma na celu jedynie ustalić zaistnienie tzw. zdarzenia medycznego, które na potrzeby tego artykułu można uznać za rodzaj zaniedbania personelu medycznego. Gwoli ścisłości należy podkreślić, że zdarzenie medyczne jest trochę odmiennym pojęciem niż błąd medyczny, co w ramach niniejszego tekstu nie jest istotne. Postępowanie głównie koncentruje się na ustaleniu, opiniami biegłych, że doszło do naruszenia praw pacjenta. Słabością tego postępowania jest fakt, iż Komisja nie może zobowiązać personelu czy placówki medycznej do zapłaty odszkodowania. Może jedynie nakłaniać do ugody. Poza tym skala roszczeń, jakie mogą być przedmiotem ugody, jest ograniczona do 100.000 zł, a w przypadku śmierci do 300.000 zł, co przy wielokrotnie wyższych świadczeniach zasądzanych w procesach cywilnych ogranicza zastosowanie tej procedury jedynie do stosunkowo niewielkich uszczerbków na zdrowiu. Mimo, że intencją ustawodawcy było wprowadzenie tego trybu w celu przyspieszenia procesu dochodzenia roszczeń, to praktyka jest taka, iż postępowania te są również długotrwałe z uwagi na znaczny czas oczekiwania na opinię biegłych. Poza tym jest ich stosunkowo niewiele w skali kraju w porównaniu z procesami cywilnymi.
Proces cywilny to najpełniejszy, choć najtrudniejszy sposób dochodzenia wszystkich, bez wyjątku, roszczeń. W procesie cywilnym trzeba udowodnić istnienie błędu medycznego, skalę dolegliwości zdrowotnych oraz związek przyczynowy między błędem, a tymi skutkami. Wymaga to prawidłowego skonstruowania pozwu na etapie wstępnym, albowiem możliwości zmiany pozwu w trakcie procesu są ograniczone. Proces taki to skomplikowana i niestety długotrwała procedura postępowania dowodowego, w którym istotnymi elementami są opinie biegłych lekarzy, tak co do faktu zaniedbania, jak i skali jego skutków. Słabością tego postępowania jest konieczność ponoszenia kosztów jego zainicjowania (wpis sądowy), a następnie kosztów jego kontynuacji (koszty opinii biegłych). Wpis sądowy wynosi 5% wartości zgłoszonych roszczeń, co jest z reguły istotną barierą w inicjowaniu procesu. Koszty opinii biegłych z reguły mieszczą się w przedziale 300 - 2.500 zł. W bardzo wielu przypadkach sądy zwalniają poszkodowanych w całości lub w części z obowiązku ponoszenia kosztów procesu.
W przypadku korzystania z pomocy adwokata lub radcy prawnego koszty takie są indywidualnie uzgadniane z konkretnym pełnomocnikiem. W praktyce mogą być oparte na modelu jednego, zryczałtowanego wynagrodzenia, które najczęściej uzależnione jest od skali przewidywanych do podjęcia czynności dowodowych, przewidywanej długotrwałości procesu, stopnia skomplikowania problematyki, która będzie przedmiotem procesu i wartości przedmiotu sporu. Prawnicy stosują też model mieszany, w którym wynagrodzenie składa się z niewielkiego ryczałtu, pokrywającego część kosztów administracyjnych oraz wynagrodzenia procentowego liczonego od wartości faktycznie uzyskanych świadczeń. Takie wynagrodzenie procentowe płatne jest po zakończeniu sprawy i z reguły wynosi 10-15% sumy uzyskanych świadczeń, w zależności od stopnia skomplikowania sprawy. Do wynagrodzenia prawnika należy doliczyć podatek VAT.
W uproszczeniu można powiedzieć, że tego typu roszczeń można dochodzić w ramach różnych postępowań:
- Postępowanie karne przeciwko personelowi placówki medycznej.
- Postępowanie przed Wojewódzką Komisją do sprawa orzekania o zdarzeniach medycznych w ramach ustawy o prawach pacjenta.
- Postępowanie cywilne, które inicjuje poszkodowany pozywając zobowiązanego do zapłaty świadczeń odszkodowawczych.
Każdy z tych trybów ma swoje dobre i złe strony. Wybór powinien być podjęty analizując konkretne realia sprawy, ale można sformułować pewne uogólnione wnioski.
W procesie karnym chodzi głównie o ukaranie sprawcy, a nie zapłatę odszkodowania poszkodowanemu. Sąd jednak skazując sprawcę może zasądzić również obowiązek naprawienia szkody, zadośćuczynienie, a także tzw. nawiązkę (w kwocie nie wyższej niż 100.000 zł.). W ramach procesu karnego praktycznie nie można uzyskać świadczeń rentowych. Poza tym wysokość zasądzanych świadczeń typu odszkodowawczego jest z reguły niższa niż w procesach cywilnych. Jest to proces długotrwały, a jego wynik niepewny i niezależny od aktywności poszkodowanego. Zasadniczym problemem jest to, że w procesie karnym trzeba wykazać winę konkretnej osoby, podczas gdy w np. w procesie cywilnym wystarczy wykazać, że ktokolwiek (bez wskazania z imienia i nazwiska) zachował się nieprawidłowo, co powoduje powstanie podstaw do odpowiedzialności odszkodowawczej placówki medycznej, w której doszło do zaniedbania. Paradoksalnie postępowanie karne może nie doprowadzić do skazania konkretnego sprawcy, bo np. w zabiegu operacyjnym uczestniczyło trzech operatorów i nie jest możliwe ustalenie, który z nich przeciął nieodpowiednie naczynie, a mimo to placówka medyczna będzie ponosiła odpowiedzialność odszkodowawczą za ten błąd. Wydanie przez sąd wyroku skazującego przesądza co do zasady istnienie zaniedbania, zwalniając poszkodowanego z konieczności ponownego udowadniania faktu zaniedbania w ewentualnym procesie cywilnym. Natomiast niewątpliwą zaletą tego postępowania jest brak konieczności ponoszenia kosztów dochodzenia tych roszczeń. Ubocznym skutkiem inicjowania sprawy karnej może być niemożliwość równoległego kontynuowania procesu cywilnego. W przypadku bowiem, gdy toczy się postępowania karne, sąd może zawiesić postępowanie cywilne do czasu zakończenia procesu karnego. Nie zawsze musi to nastąpić, nic bowiem nie stoi na przeszkodzie, aby poszkodowany mógł niezależnie od biegu procesu karnego udowadniać podstawy odpowiedzialności w procesie cywilnym. Niemniej jednak z wygody sądy często zawieszają postępowanie cywilne do czasu zakończenia procesu karnego.
Postępowanie przed Wojewódzką Komisją do sprawa orzekania o zdarzeniach medycznych ma na celu jedynie ustalić zaistnienie tzw. zdarzenia medycznego, które na potrzeby tego artykułu można uznać za rodzaj zaniedbania personelu medycznego. Gwoli ścisłości należy podkreślić, że zdarzenie medyczne jest trochę odmiennym pojęciem niż błąd medyczny, co w ramach niniejszego tekstu nie jest istotne. Postępowanie głównie koncentruje się na ustaleniu, opiniami biegłych, że doszło do naruszenia praw pacjenta. Słabością tego postępowania jest fakt, iż Komisja nie może zobowiązać personelu czy placówki medycznej do zapłaty odszkodowania. Może jedynie nakłaniać do ugody. Poza tym skala roszczeń, jakie mogą być przedmiotem ugody, jest ograniczona do 100.000 zł, a w przypadku śmierci do 300.000 zł, co przy wielokrotnie wyższych świadczeniach zasądzanych w procesach cywilnych ogranicza zastosowanie tej procedury jedynie do stosunkowo niewielkich uszczerbków na zdrowiu. Mimo, że intencją ustawodawcy było wprowadzenie tego trybu w celu przyspieszenia procesu dochodzenia roszczeń, to praktyka jest taka, iż postępowania te są również długotrwałe z uwagi na znaczny czas oczekiwania na opinię biegłych. Poza tym jest ich stosunkowo niewiele w skali kraju w porównaniu z procesami cywilnymi.
Proces cywilny to najpełniejszy, choć najtrudniejszy sposób dochodzenia wszystkich, bez wyjątku, roszczeń. W procesie cywilnym trzeba udowodnić istnienie błędu medycznego, skalę dolegliwości zdrowotnych oraz związek przyczynowy między błędem, a tymi skutkami. Wymaga to prawidłowego skonstruowania pozwu na etapie wstępnym, albowiem możliwości zmiany pozwu w trakcie procesu są ograniczone. Proces taki to skomplikowana i niestety długotrwała procedura postępowania dowodowego, w którym istotnymi elementami są opinie biegłych lekarzy, tak co do faktu zaniedbania, jak i skali jego skutków. Słabością tego postępowania jest konieczność ponoszenia kosztów jego zainicjowania (wpis sądowy), a następnie kosztów jego kontynuacji (koszty opinii biegłych). Wpis sądowy wynosi 5% wartości zgłoszonych roszczeń, co jest z reguły istotną barierą w inicjowaniu procesu. Koszty opinii biegłych z reguły mieszczą się w przedziale 300 - 2.500 zł. W bardzo wielu przypadkach sądy zwalniają poszkodowanych w całości lub w części z obowiązku ponoszenia kosztów procesu.
W przypadku korzystania z pomocy adwokata lub radcy prawnego koszty takie są indywidualnie uzgadniane z konkretnym pełnomocnikiem. W praktyce mogą być oparte na modelu jednego, zryczałtowanego wynagrodzenia, które najczęściej uzależnione jest od skali przewidywanych do podjęcia czynności dowodowych, przewidywanej długotrwałości procesu, stopnia skomplikowania problematyki, która będzie przedmiotem procesu i wartości przedmiotu sporu. Prawnicy stosują też model mieszany, w którym wynagrodzenie składa się z niewielkiego ryczałtu, pokrywającego część kosztów administracyjnych oraz wynagrodzenia procentowego liczonego od wartości faktycznie uzyskanych świadczeń. Takie wynagrodzenie procentowe płatne jest po zakończeniu sprawy i z reguły wynosi 10-15% sumy uzyskanych świadczeń, w zależności od stopnia skomplikowania sprawy. Do wynagrodzenia prawnika należy doliczyć podatek VAT.