Prawie milion złotych zadośćuczynienia przyznał krakowski sąd rodzinie Rafała Mazura spod Wolbromia, który w wyniku błędu lekarskiego przyszedł na świat z poważnymi dysfunkcjami organizmu. Rodzina niepełnosprawnego chłopczyka przez 10 lat dochodziła swoich praw. Ostatecznie Sąd Okręgowy w Krakowie przyznał rodzicom chłopczyka 900 tys. zł zadośćuczynienia z należnymi odsetkami, 9,5 tys. odszkodowania oraz dożywotnią rentę dla chłopca w wysokości 4,8 tys. zł miesięcznie. Zasądzoną kwotę, zgodnie z wyrokiem sądu, ma spłacić SP ZOZ w Olkuszu solidarnie z Władysławem S., który odbierał ten poród. Do tego dojdzie jeszcze 46 tys. zł kosztów postępowania sądowego. Wyrok nie jest prawomocny.
Czerwiec 2000 r. Poród pani Mazur był ciężki i nie przebiegał łatwo i kobieta wiedziała, że siłami natury dziecka nie urodzi. Usilnie błagała Władysława S., żeby zrobił jej cesarskie cięcie. On jednak odmówił, w wyniku czego dziecko urodziło się z ciężkim porażeniem mózgowym. Dostało tylko 2 punkty w skali Apgar. Wkrótce okazało się, że chłopczyk nie widzi i nie słyszy, a później było wiadomo, że nigdy nie będzie chodził. Lekarze ocenili, że jest niepełnosprawny w 95%, a w dodatku ma padaczkę. Pierwsze miesiące Rafałka na świecie to walka lekarzy o utrzymanie go przy życiu. Dla rodziców i dziadków chłopca była to również dramatyczna walka o przyjęcie do świadomości faktu, że przez błąd jednego człowieka Rafał nigdy nie będzie wesołym, biegającym chłopcem, jak jego rówieśnicy. Wina Władysława S. była dla nich oczywista, ale jeszcze wiele lat musiało upłynąć, żeby tę winę udowodnili przed sądem (...).