Ostatnio oglądałam reportaż o matce niepełnosprawnej osoby z Gdańska, której zostało odebrane świadczenie pielęgnacyjne, bo zachorowała na raka. Zdaniem urzędników chora kobieta nie jest w stanie opiekować się synem, więc świadczenie jej się nie należy. Ale ta kobieta, pomimo własnej choroby, nadal zajmuje się swoim dzieckiem.
Jak można w obliczu takiej tragedii jeszcze bardziej utrudniać ludziom życie? Dlaczego przepisy są tak bezduszne?
Boję się coraz bardziej o przyszłość. Nigdy nie wiadomo, co nas w życiu spotka. Dlaczego polskie państwo nie wspiera obywateli w takich sytuacjach?
Gdy słyszę o takich sytuacjach, to wstyd mi za polskich urzędników. Kiedy urzędnicy zaczną patrzeć na człowieka, a nie na przepisy?!
Co ma zrobić ta biedna, chora kobieta? Oddać dziecko?
Myślę, że gdyby urzędnicy wykazali się odrobiną empatii, nie doszłoby do takiej sytuacji.
Katarzyna Taras