Urodziłam się z krzykiem
przeczuwając swój los.
Potem było dzieciństwo
pełne zabawek i kwiatów
matczynych łez
osuszanych pełnym nadziei rytmem
ojcowskiego serca
i prognozami ludzi w kitlach
Jeszcze dziś czuję w ustach
gorzki smak ziół
które miały być cudotwórcze
Nadzieje moje zwiędły jak te zioła.
Dwa światy
Twój i mój świat
to niebo i ziemia
płomień i woda
dzień i noc
Z twojego okna
widać błękit
skrzydła aniołów
hasających na łuku nadziei
Z okna mojego pokoju
widać tylko horyzont
na którym od czasu do czasu
pojawia się twoja postać
Moje Getsemani
W moim Getsemani
kwitną kwiaty
Ostre kamienie
ranią
wyciskają krople krwi
Zobacz Panie
Moi bliscy też zasnęli
Nie budź ich
Proszę
Porozmawiajmy...
Joanna Pąk
/Kwiaty z Getsemani, Norbertinum 1996/
/Kwiaty z Getsemani, Norbertinum 1996/