Z tego powodu powstały dwa modele, pokazujące funkcjonowanie osoby niepełnosprawnej. Pierwszy z nich skupiał się na jednostce, samej osobie niepełnosprawnej. Podmiotowe umiejscowienie to podstawa indywidualnego modelu niepełnosprawności. Jego istotą jest dążenie do pełnej rehabilitacji, wykorzystania pełni jej możliwości w realiach otaczającego świata. Z tego punktu widzenia wszystko, co robi osoba niepełnosprawna, jest formą terapii: słuchanie muzyki ? muzykoterapia, czytanie książki ? biblioterapia, posiadanie psa ? dogoterapia. Słowem, każda czynność ma charakter terapeutyczny. To podejście, mające znamiona czysto medycznego, jest dobre i ważne, szczególnie na początku ?drogi?. Potem jednak osoba opuszcza szpital, ośrodek i styka się z otoczeniem, często nie do końca przygotowanym na jej obecność.
Z powodu niedoskonałości tego modelu, a także zmiany postrzegania rzeczywistości, powstał nowy, społeczny model niepełnosprawności. Jego istotą jest to, że poza utrudnieniami wynikającymi ze specyfiki niepełnosprawności, główne źródło barier to architektura i społeczeństwo, które ? nie znając niepełnosprawnych ? spycha ich na margines, uniemożliwiając rozwój. Nawiązując do ?naszego? ulubionego słowa: INKLUZJA to właśnie jeden z celów tego modelu. Mówi on o globalnym podejściu do niepełnosprawności. Jednostka nadal jest w centrum, jednak szerzej patrzymy na problemy ją dotykające, dostrzegając normalność potrzeb, uwzględniając zjawiska zachodzące w rodzinie. Umożliwia też perspektywiczną zmianę funkcjonowania osób niepełnosprawnych, pozwalając im żyć jak najbliżej ?sprawnych? - oswajając ich ze sobą wzajemnie. W myśl przysłowia, że nie taki diabeł straszny, jak go malują ? te dwie grupy poznają się mimochodem: na ulicy, w kinie, w pracy. Niepełnosprawni i ci, którzy badają ten temat, podkreślają fakt, że marginalizacja niepełnosprawnych wynika nie tyle z samego faktu uszkodzenia czy dysfunkcji ciała, ile z reakcji otoczenia. Poznawanie, zauważanie na ulicy, odczuwanie obecności sprawia, że ta obcość, inność powszednieje. Nie jest straszna, bo nie jest niewiadomą. A przy bliższym poznaniu niepełnosprawni uzyskują imiona i ludzkie cechy. Będzie to jednak możliwe tylko wtedy, gdy obydwie strony zaakceptują nawzajem swoją odmienność. Czytając ten tekst, będąc na tym portalu, czynisz to i Ty!
Powodzenia!
Barbara Jurkowska