
Najczęściej wolontariusze angażują się w pomoc, bo chcą robić coś dobrego, pomagać, czy odkrywać siebie i swoje możliwości. Podobnie było i w moim przypadku. Chciałam dać część swojego czasu innym i sprawdzić, czy nadaję się do tego i czy może być to moją przyszłą pracą. Dało mi to jednak o wiele więcej...
Dawanie siebie innym to najlepszy sposób na zadowolenie z życia i naładowanie się pozytywną energią. Każdy uśmiech dziecka czy rodzica to największa nagroda za poświęcony czas i powód do szczęścia. Robiąc coś na rzecz innej osoby, zapewniamy sobie poczucie spełnienia i zadowolenia z życia. Podnosi to własną samoocenę, a im lepiej o sobie myślimy, tym życie staje się bardziej kolorowe i dostrzegamy wszystko w żywszych barwach.
Wolontariat dał mi też możliwość poznania ludzi, którzy różnią się ode mnie. Ludzi, którzy naprawdę mają problem, a jednak są szczęśliwi i pełni życia. To oni mnie zarażają pozytywną energią, a powinno być odwrotnie. To wszystko powoduje, że odbieram życie inaczej i cieszę się z małych rzeczy. Dostrzegam wszystko, co jest obok mnie, staram się z tego cieszyć i czerpać maksymalnie z wszystkich chwil. Każda najmniejsza rzecz buduje ogromne szczęście. Dzięki przebywaniu z nowymi osobami można się również otworzyć bardziej na ludzi i otaczającą nas rzeczywistość. Można dostrzec, że gdy obok nas jest tyle zła, istnieją fantastyczne dzieci i ich kochający rodzice.
Wolontariat to najłatwiejsze i zarazem przyjemne rozwiązanie, gdy ktoś nie wie czego w życiu szuka albo się pogubił. Pomaga odnaleźć siebie, swoje zainteresowania i nieskończone pokłady energii, które przydają się w codziennym życiu. Zmienia światopogląd, pozwala czerpać z życia pełnymi garściami. Pokazuje, że w życiu liczy się prawdziwa miłość, a nie pogoń za karierą czy pieniędzmi…
Gabrysia Szydłowska