...czyli III Zjazd Folowiczów, Roztocze, czerwiec 2014
Czasu na wędrowanie w chmurach, czasu na zdziwienie, czasu na ciszę może nam trzeba? :)
Stanisław Jachymek
Stanisław Jachymek
Kilkanaście kilometrów za Zwierzyńcem, w kierunku Krasnobrodu, odnaleźć można magiczne miejsce. Leży pośród przepięknych krajobrazów Roztocza, a zwie się ono Zagroda Guciów. Tutaj, w kilku urokliwych domkach, wystylizowanych na dziewiętnastowieczne, wiejskie chałupki, znajdują się urządzone ze smakiem izdebki, pełniące rolę zarówno salek muzealnych, jak i miejsc noclegowych. A dodatkowo ? gospoda, gdzie jadło i napitek własnej roboty właściciele serwują. Cisza, spokój, natura wokół i całkowity brak zasięgu telefonii komórkowej :)
I właśnie do tej Zagrody zjechaliśmy my, FOLowicze. Już po raz trzeci spotkaliśmy się na weekend, by oderwać się od rzeczywistości, utartych schematów, obowiązków narzucanych przez codzienność. Zabierając ze sobą dobre nastroje ? pojechaliśmy odpocząć, zrelaksować się, wyluzować, wybawić. Na co dzień wszak tak bardzo tego brakuje. Nie tylko Lublin, ale i Olsztyn, Bydgoszcz, Białystok, Słupsk ? ludzie z różnych stron Polski ? zjechaliśmy między te piękne chałupki, by cieszyć się chwilą oderwania i swoim towarzystwem. Znamy się przecież nie od dziś...
W piątkowy wieczór dotarli już prawie wszyscy (z drobnymi wyjątkami) i po powitaniach, gromkich, radosnych, zasiedliśmy w gospodzie na ?polską biesiadę?. A biesiadować było przy czym ? jedzonko pierwsza klasa! I wszystko miejscowe, nie ?sklepowe?! Pewnie dlatego takie smaczne.
Jak na biesiadę przystało, nie zabrakło dobrych trunków, śmiechu, rozmów i muzyki! Towarzystwo rozśpiewało się, roztańczyło przy akordeonowych nutach i szlagierach biesiadnych, przez dobrych parę godzin nie pozwalając artyście odpocząć! Przy okazji nie tylko wokalne talenty wśród nas odkryliśmy, ale i niezapomniane osobowości taneczne, zbierające olbrzymi aplauz! Rzecz jasna, każdy z obecnych i czytających wie, o kim mowa :) Na duże uznanie zasłużył też miejscowy specjał, zaprezentowany nam przez właściciela Zagrody Guciów, pana Stanisława, a mianowicie ?Wilgoć Wąwozu?. Doooobre to było, oj dobre!
Sobotni poranek przywitał nas swojskim aromatem polskiej wsi, zaserwowanym przez pewien pojazd z dużą rurą. Tocząc swobodne rozmowy, na wygodnych leżaczkach i na stojąco ? oczekiwaliśmy na śniadanie, równie smakowite, co poprzedni posiłek. A gdy już większość po kawie sił nabrała, ruszyliśmy zwiedzać Zagrodę i poznawać jej tajemnice.
Jak się okazało, nie tylko sprzęty wiejskie z dawnych czasów podziwiać można w poszczególnych chatkach, ale i niesamowitą kolekcję skamieniałości i meteorytów. W tym ? ogromny, niemal stukilogramowy kawałek bryły z kosmosu, z szesnastego wieku. I nawet można było dotknąć, z czego skwapliwie wszyscy skorzystali. Podnieść się jednak kamyka nie udało :)
Czas do obiadu upłynął nam na krótkich spacerach po okolicy, rozmowach, dowcipach, a także na słuchaniu wierszy pana Stanisława, który okazał się nie tylko dobrym gospodarzem, ale i utalentowanym poetą :) I w żadnej z tych czynności nie przeszkadzały przelotne deszcze, po których natychmiast wychodziło palące słońce. Choć pogoda zmienna, to nasze humory i dobre nastroje cały czas w szczytowej formie. A obiad ? palce lizać! Rosołek lub zupa pokrzywowa do wyboru, pierożki, miejscowy specjał ? placek z kaszą gryczaną, po prostu niebo w gębie! Kto nie próbował, niech żałuje.
Najedzeni i zrelaksowani zapakowaliśmy się do busa, który kręta drogą (na ostre łuki niektórzy narzekali :D), powiózł nas do Zamościa. Tam zwiedziliśmy nie tylko przepiękną Starówkę, ale pozaglądaliśmy również w niezwykle malownicze, zadbane, pełne cudnej zieleni podwórka, które aż żal było opuszczać. A przy Bastionach strzelanie z łuku ćwiczyliśmy oraz ? ku chwale Fundacji! - wystrzelono z armaty! Naukę ładowania i przygotowania działa do strzału potwierdzono stosownym ?Certyfikatem Puszkarza?, który stał się dumną własnością Karola. :)
Wieczorem kolacji brak! A konkretniej ? zróbmy ją sobie sami, piekąc kiełbaski na ognisku. Tylko gdzie to ognisko? Idziemy, idziemy, słychać głosy, ludzi nie widać. Którędy, jak, gdzie? Wreszcie dotarliśmy, kawałek drogi jest. Ale przynajmniej tylko nasze miejsce, spokojne, ciche... do czasu :) Gdy tylko bowiem płomienie zaczęły strzelać w górę, kiełbaski zaskwierczały na patykach, a dookoła poszedł trzask odskakujących kapsli ? ruszyły też i śpiewy. Różnego repertuaru! Wielogłosowe, solowe, chóralne ? wesoło, raźnie, przyjemnie. I tak siedzieliśmy, jedząc, pijąc, rozmawiając, śpiewając, bawiąc się... a nad nami gwiaździste niebo, piękny, jasny księżyc i tak ciepło od ogniska. Rzeczywistość została gdzieś daleko, poza nami ? liczyła się ta chwila... spokoju, odprężenia, zabawy, relaksu. I to, że po raz kolejny byliśmy razem... do późnych godzin nocnych.
Niedziela przyszła szybko ? o wiele za szybko ? a wraz z nią widmo rozstania i konieczności powrotu do znanej nam codzienności. Wszyscy wiedzieliśmy jedno ? żal wyjeżdżać. Nim jednak to nastąpić miało, czekała nas kolejna atrakcja ? szybki pokaz pieczenia podpłomyków na piecu! Dla wielu z nas ? smak dzieciństwa, przywołujący same najlepsze wspomnienia z czasów, gdy wszystko było prostsze i łatwiejsze...
Potem jeszcze kilka rozmów, zakupów lokalnych specjałów, wspólne zdjęcie grupowe i powoli zaczynaliśmy się żegnać, tęskniąc już w chwilę po odjeździe. Potrzebowaliśmy tego wszyscy... tego czasu na wędrowanie w chmurach, na zdziwienie, czasu na ciszę ? jak to ładnie ujął pan Stanisław w swoim wierszu. I będziemy potrzebować nadal ? cały czas, aż do kolejnego takiego spotkania za rok...
Nie zapomnimy:
- magicznej atmosfery Zagrody Guciów,
- gościnności gospodarzy,
- braku zasięgu :),
- pięknych widoków,
- śpiewu i tańców,
- długich rozmów,
- ?błogosławieństw? udzielanych przez małą Różę,
- sobotniego porannego ?aromatu? ;),
- bólu brzucha od śmiechu,
- armatniego wystrzału,
- swojskiej kiełbasy na gorąco,
- ?Wilgoci Wąwozu?,
- strzelającej oranżady,
- ciepła ogniska,
- i wszystkiego, co złożyło się na ten wspaniały weekend.
Dziękujemy Wam, kochani, za Waszą obecność i do zobaczenia za rok na czwartym zjeździe w kolejnym wyjątkowym miejscu :)
Rafał Wieliczko
Obszerną galerię zdjęć znajdziecie pod TYM ADRESEM, a filmy ze zjazdu, na naszym KANALE YOUTUBE.