Zjazd był jeszcze krótszy, tylko 3 dni z dojazdami. Ze sobą byliśmy tak naprawdę dzień, czasem dwa, a czasem tylko kilka godzin. Ale jaki to był czas!!!! Cudowne rozmowy, czasem na bardzo trudne tematy (dziękuję Goniu!), ale tematy nurtujące nas, odkąd mamy pod opieką nasze dzieci. Wspólne spacery, śpiewy,wycieczki. Czas krótki, ale przeżywany bardzo intensywnie. Czas spędzony z osobami, które w czwartek były jeszcze obce, a w sobotę okazały się bardzo bliskimi. Połączyły nas te same problemy, ale okazało się też, że nadajemy na tych samych falach. To niesamowite uczucie! Naraz ma się wokół siebie tyle przyjaznych dusz.

Nie zapomnę tego uczucia, gdy siedzieliśmy wieczorem na terenie Tęczowego Wąwozu wokół ogniska, pomęczeni po całym dniu wrażeń. Ja ?zgubiłam? po drodze ?mamę? i została tylko zmęczona ?babcia 57?. Poczułam wtedy różnicę wieku. Powiodłam oczami po wszystkich i nagle poczułam, że siedzę wśród bardzo mi bliskich osób. Tak naprawdę bliskie relacje z ludźmi buduje się latami, a tu... coś nieprawdopodobnego!!! To uczucie bliskości daje mi teraz siły na dalszą walkę. Tydzień był bardzo ciężki, ale z tyłu głowy przeżywałam ciągle nasze spotkanie i to dodawało mi sił. Oglądam zdjęcia, wspominam i jest mi lżej dalej walczyć i dbać o godne życie Wikuni, dopóki jest ze mną.
Kochani!!! Dziękuję Wam wszystkim za ten cudowny czas , Kasi i Karolowi za spełnianie marzeń swoich i jednocześnie naszych. Czekam z niecierpliwością na nasze następne spotkania. Tęsknię za Wami wszystkimi i za tą atmosferą. Trzymajcie się kochani!
Odmłodzona dzięki Wam ? mama-babcia