
Dzieci mogą się bawić w meteorologów dzięki zamontowanym obiektom, takim jak róża wiatrów, barometr czy miernik wysokości opadów, a także pograć w kółko i krzyżyk. Jest też tablica z kredą i duże zegary wskazówkowe do nauki określania czasu.
I choć wzbudza on krytykę niektórych, którzy twierdzą, że nie do końca jest przemyślany oraz, że został zaprojektowany bez udziału samych zainteresowanych, to i tak większość niepełnosprawnych dzieciaków może pozazdrościć swoim warszawskim kolegom i koleżankom. Inwestycję współfinansowało przedsiębiorstwo Porty Lotnicze Okęcie. Koszt projektu wyniósł 420 tys. zł.

Zacytuję fragment mojej rozmowy z Anią, mamą Tadeuszka, mieszkającą w Niemczech.
?Co do placów zabaw w moim mieście, to wszystkie powstałe, czy modernizowane w ostatnim czasie są przystosowane. A cztery są specjalne, integracyjne. W tym jeden w mojej dzielnicy. I teraz mnie oświeciło, bo myślałam, że rampa prowadząca do zjeżdżalni np. jest dla raczkujących dzieci. Są i takie ogromne huśtawki .Takie jak w dziale Sprzęt Ułatwiający Życie na damy rade. I karuzela, na którą można wjechać wózkiem i pełno ?ogródków? dla niewidomych, gdzie posadzone są przeróżne zioła, podpisane braillem.?


Cóż, dla Ani widok przystosowanych placów zabaw jest tak naturalny, że myli rampę na wózki z platformą do nauki raczkowania. I znowu nasuwa się pytanie, kiedy w Polsce rzeczy podstawowe i oczywiste staną się codziennością?
Ja w każdym razie tematu placu zabaw w Lublinie nie zostawię. Zawalczę o pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego. Mam nadzieję, że nie napotkam na urzędniczy opór i klasyczną formułkę o braku funduszy. O rozwoju sytuacji oczywiście będę Was informować.
Kasia
