Julka, nasza starsza córeczka, wspomina jak Gabunia leżała sobie u nas na sofie, a nasza Czokolina ją lizała i miziała. Julka zaś dzielnie karmiła Gabrysię sondą, pod czujnym okiem Gosi. Gabunia... zawsze ślicznie wyglądająca, taka zadbana i kochana, taka malutka kobietka z pomalowanymi przez mamę paznokietkami. Była z nami krótko, bardzo krótko, za krótko... ale tak cholernie intensywnie dla wszystkich!!!! Zwłaszcza dla jej Mamy i Taty...
Gabuś pamiętasz Hefalumpa? Tego od Julki i Hanki?... Pamiętasz...?
Całujemy Cię mocno... wszyscy!!!
Kochani, jutro 27-go lipca o godzinie 19-ej w kościele na Kulu, będziemy mogli powspominać i pomodlić się za Gabunię. Jeśli możecie, bądźcie z nami. Choćby myślą i sercem...
Kasia
Tagi: