„Nic dwa razy się nie zdarza, i nie zdarzy…” Mądre słowa wspaniałej poetki Wisławy Szymborskiej. Mamy tylko jedną szansę. Czasem jedno zdarzenie może odmienić nasze życie. Jedna sekunda, jedno słowo może zadecydować o naszej przyszłości.
Po co tracić życie na kłótnie, zmartwienia, na wyrzuty, narzekania? Po co czekać, aż ktoś lub coś zadecyduje o naszym życiu? Czy nie lepiej wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć żyć po swojemu tak, jak chcemy. Wyciskać z tego życia to, co najlepsze. Cieszyć się każdym dniem, każdą chwilą, każdą osobą postawioną na naszej drodze? Zapewne niejeden się z tym zgodzi. I niejeden tak chciałby. Więc dlaczego nie potrafimy się śmiać? Witać się uśmiechem i żegnać dobrym słowem? Dlaczego na świecie tyle zawiści, zazdrości? Dlaczego ludzie nie potrafią mówić: kocham, potrzebuję cię. To nie jest trudne. Na pewno łatwiej jest uciec z myślą, że przecież sami sobie damy radę, że nikogo nie potrzebujemy. Jednak jest to błędem i każdy prędzej czy później się o tym przekona. Człowiek jest stworzeniem stadnym. Chociaż czasem potrzeba ciszy, samotności, to jednak nic tak nie leczy jak bliskość drugiej osoby.
Zawsze wzruszał mnie widok ciężarnej kobiety i trzymającego ją za rękę mężczyzny. Dziś tak bardzo w sobie zakochani, a za 10 lat może nie będą mogli na siebie patrzeć. Bo ona przesoliła zupę, a on rozrzuca brudne skarpetki. Ale przecież nikt nie jest idealny. Dlaczego zamiast porozmawiać o tym, co nas dręczy, przyznać się do błędu, rozwiązać wspólnie problem, złościmy się?
Czasami, gdy zrozumiemy swój błąd, może być już za późno. O jedno słowo za dużo, niepotrzebny gest. Człowiek uczy się na własnych błędach. Najważniejsze, aby potrafić wyciągnąć odpowiednie wnioski. Nie powielać tych samych schematów.
Tak jak zapewne wielu młodych, i nie tylko młodych ludzi, czekam na jedyną, wielką miłość. Patrząc na moich rodziców wiem, jak ma wyglądać moje życie. Inaczej! Krzywdząc siebie, małżonkowie tak naprawdę w największym stopniu krzywdzą swoje dzieci. Ci pierwsi mają wpływ na całą sytuację, to od nich zależy ich życie. Niewinne dzieci jedynie mogą się przypatrywać z boku. A obrazy te zostają wyryte w pamięci na całe życie. Jeśli do tego dojrzeją - zrozumieją i nie powielą błędów rodziców, jednak często bywa tak, że wezmą z nich przykład.
Kończąc proszę: idź i ucałuj swoje dziecko, przytul żonę czy męża i szepnij „kocham Cię”, powiedz swojej matce, ojcu „dziękuję, że jesteś”. To nic nie kosztuje, a może zdziałać cuda…
Na koniec przytoczę jeszcze słowa ks. Jana Twardowskiego, zapewne znane większości, lecz żeby w pełni je zrozumieć i docenić, trzeba to przeżyć. Jednak zwykle jest już za późno…
„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”.
Bo tylko RAZEM damy radę!
Magdalena Sienica